68250
Book
In basket
"Kellador i nić" Waldemar Wierzba to jest knipa o takiym jednym kociambrze i jegó ece, Tyn istny - i jegó eka - lofruje po zimi, pod zimium, wew powietrzu, na wodzie i pod wodum. Szpycnijcie ino, wiaruchna, jak Arek Marcinkowski - taki jedyn szpeju od grafiki komputerowyj - zilustrowoł to, co tyn szplin, Wiyrzba, naszrajbiuł. "Przez iluminatory sączyło się do wnętrza blade światło. Widzieliśmy stworzenia pływające na zewnątrz. W pobliżu kręciły się jakieś zwierzątka o jasnej, cętkowanej skórze pokrytej kolcami. Ich zabawne pyszczki rozchylone na kształt litery „o” miały wyraz dziecinnego zdziwienia. Wesoło igrając, nie zwracały uwagi na płynącą w ślimaczym tempie – jakby nad czymś zadumaną – tłustą kłodę o wyblakłych oczach, wydatnym, obwisłym niczym serdelek nosie oraz wybujałych, różowych ustach. Sylwetka tego stworzenia przypominała ogromnego, spasionego prosiaka, ale jego mina zdradzała skłonność do rozmyślań. Po ciele tego morskiego filozofa spacerowali pasażerowie na gapę – białe żyjątka z dwoma podłużnymi, bordowymi pasami na grzbiecie oraz biało-bordowymi, zakończonymi wachlarzowato ogonkami. Badały teren cienkimi, długimi czułkami, z których cztery – po dwa z każdej strony głowy – skierowane były do przodu, pozostałe dwa, natomiast, sprawdzały, co się dzieje z tyłu. Oprócz tego każde z nich świdrowało przestrzeń parą czarnych, podobnych do ziarenek pieprzu, oczu."
Availability:
Poniec Wypożyczalnia dla dorosłych
There are copies available to loan: sygn. 821-3 (1 egz.)
Reviews:
The item has been added to the basket. If you don't know what the basket is for, click here for details.
Do not show it again